Samokontrola, regularne wizyty u diabetologia, aktywność fizyczna, dieta – to są zalecenia dla osób chorych na cukrzycę. Czy realizowanie ich wystarczy abyśmy czuli się dobrze?
Zawsze gdy mówi się o cukrzycy jako chorobie cywilizacyjnej podaje się przybliżoną liczbę osób, które mają kłopot z poziomem cukru we krwi. Ta liczba dawno już przekroczyła 3 miliony! I to nie jest koniec, bo chorych na cukrzycę 1. czy 2. stopnia przybywa z dnia na dzień. Ani liczba ani też fakty, że choroba ta niezaprzeczalnie prowadzi do utraty wzroku, niewydolności nerek, udarów, zawałów a nawet do amputacji nóg nie robi wrażenia. No, może na nielicznych. Przeciętnie rozgarnięty, świadomy diabetyk wie jak żyć z cukrzycą, by żyć w miarę spokojnie i chciałoby się powiedzieć: z d r o w o.
Wyrzeczenia ale z umiarem
Na samym wstępie wymieniłem te zalecenia, które dotyczą każdego chorego zmagającego się z cukrzycą. Ci bardziej zorientowani w temacie mają glukometr, ciśnieniomierz i przede wszystkim potrafią komentować wyniki doraźnych badań. Zanim zdecyduję się na kakao czy słodką bułeczkę – mierzę poziom cukru we krwi. Gdy jest w okolicach normy (dla diabetyka) mogę pozwolić sobie na takie śniadanie. W przeciwnym wypadku wybieram coś innego. Przyznam, że nie stosuję ścisłej diety chociaż kontroluję co jem. Wyznaję zasadę, że nie można się wyrzec bezpowrotnie i do końca życia jedzenia tortów, lodów, pączków, innych słodkich przysmaków. Na jednym z wykładów znanego diabetologa usłyszałem, że nie ma w zasadzie specjalnej żywności dla diabetyków. Problem polega na tym aby stosownie do stanu zdrowia (poziomu cukru we krwi) jeść wszystko ale w znacznie mniejszych ilościach. Zamiast trzech pączków co drugi dzień, zjeść połowę ciastka, nie częściej niż raz w miesiącu. Łyżeczka miodu zapewne nie zaszkodzi nam jeśli zjemy ją od czasu do czasu. Do wszystkich zaleceń trzeba się stosować z głową.
Nie można żyć w ciągłym strachu
Nie można żyć w ciągłym strachu. Niedawno przeczytałem, że podświadomość wspomaga życie. I dalej: „Wszystko, czego się boimy, można zastąpić tym, czego pragniemy. Jeśli boisz się choroby, pragnij zdrowia. Jeśli boisz się zniewolenia, pragnij wolności. Skupiaj się na tym, co dobre, i spodziewaj się dobra, a twoja podświadomość ziści pragnienia. Ona nigdy nie zawodzi”. Warto pozytywnie myśleć. Nie zaprzątajmy sobie głowy negatywnymi myślami a nasze życie nawet z cukrzycą okaże się łaskawsze, lepsze, spokojniejsze. Tym, którzy chcą się doskonalić, czują się na siłach aby sterować swoją podświadomością, świadomością i swoim życiem polecam książkę J. Murphego „Potęga podświadomości 2.0”. W moim przypadku sprawdza się, że można z cukrzycą się zaprzyjaźnić. Warto powtarzać: We dnie i w nocy wszystko mi sprzyja”. Powtarzać i wierzyć w to, że tak jest, widząc na co dzień tylko pozytywy a nie rozmyślać o przeciwnościach losu. (sed)