Śliwki? Czemu nie?

Kto lubi śliwki? Różne. Te małe i te duże. Żółte, zielone i granatowe. Dietetycy twierdzą, że te z ciemniejszą skórką są ciemniejsze od tych żółtych czy zielonych. Ważna informacja dla miłośników śliwek jest taka, że zawierają dużo błonnika i wiele witamin i makroelementów. Mają dużo potasu, żelaza i magnezu. Co to znaczy? Wiadomo – magnez! Zła wiadomość jest taka, że śliwki, jak niemal każde owoce  zawierają fruktozę, glukozę i sacharozę. Bez przesady! Diabetycy mogą się skusić na kilka śliwek. Są małokaloryczne, bo 100 gram tego owocu to tylko  ok. 45 kcal. Myślę, że zjedzenie kilku śliwek nie stworzy osobom chorym na cukrzycę wielkich problemów. Nie stworzy – jeśli będzie to porcja składająca się z kilku owoców a nie z całej miski. Diabetyk, jak każdy człowiek ma  też żołądek, serce i swój tłuszczyk tu i ówdzie a śliwki to niecodzienna ale skuteczna miotła.  Szczególnie  działa w przewodzie pokarmowym a i rozprawia się z cholesterolem. Mogą jeść śliwki nie tylko diabetycy ale i osoby walczące z nadwagą.  W ilościach rozsądnych – podkreślam i dopóki świeże owoce można kupić. Potem te suszone to już inna sprawa. I z kaloriami , i z cukrami i z błonnikiem. Póki co, korzystajmy z jesieni. (sed)

Ten wpis został opublikowany w kategorii DIETA DIABETYKA i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.